niedziela, 10 marca 2013

Czarny PR czy nie? To nieważne.

Emocje związane z taśmami britaxa już opadły, więc może czas na chłodniejszą analizę ostatnich wydarzeń. Co jest pewne? Że oberwało się poduszkowcom. Że ADAC dał ciała. Że klienci zostali zrobieni w jajo. Że ci, którzy powinni dawno temu się wypowiedzieć nie zrobili tego. Że teraz, na fali emocji, każdy jest mądry. Poniższy tekst kieruję oczywiście do rodziców, ale również i do tych którzy twierdzą, że nie obchodzą mnie żadne analizy - sranalizy. Obchodzą mnie i to bardzo, tylko wyobraźcie sobie, że żeby dostać takie rzeczy to trzeba na głowie stanąć. Nie da się ich znaleźć w super expressie czy innym metro.

Strzał, który dostał kiddy, a rykoszetem i cybex na pewno jest bolesny. Firmy półkowe mają około 10% rynku w tym segmencie fotelików. Dużo, mało? Ciężko powiedzieć. I trochę szkoda, że ludzie od razu doszukują się czarnego PR. Przecież w fotelu z taką ilością wyróżnień, nagród i gwiazdek nie powinno się zdarzyć, że dziecko wypada z fotelika i nie ma znaczenia czy to był jeden obrót czy osiem. Po prostu nie powinno. Jest to tylko kolejny dowód na to, że te fotele były (są) robione pod testy, w których jesteśmy zakochani. Pytanie tylko kto jest temu winien? Producent, że wykorzystał zaślepienie i durną miłość do gwiazdek, czy klient który się nie zastanawia co kupuje. Dachowanie w tym fotelu to najmniejszy problem, bo jak słusznie zostało zauważone nie zdarza się często. Ale ktoś w brutalny sposób pokazał, że gwiazdki to nie wszystko i warto się zastanowić co się kupuje. Mnie bardziej boli, że nikt nie pokazał jakichkolwiek naukowych analiz. Boli mnie to, że nikt kto ma cokolwiek do powiedzenia o fotelach w tym kraju nie zająknął się nawet pół słowem. Kto miał się odezwać? Oczywiście ci, którzy o fotelach wiedzą (prawie) wszystko. A stamtąd cisza jak makiem zasiał, tylko teraz jak temat się zrobił na czasie jakieś pobąkiwania, że na szkoleniach zwracali uwagę. Tyle, że szkolenia są dla ludzi zawodowo związanych z branżą, a tym jak widać nie na rękę przekazywać dalej jakiekolwiek zastrzeżenia. Kasa jest kasa, sklep ma zarobić, a niekoniecznie wypuścić rodzica z dobrym (czytaj bezpiecznym) fotelem, co zrobić. Dlatego posypcie panowie inżynierowe głowę popiołem, przyjmijcie na spokojnie to co tu przeczytacie i wyciągnijcie wnioski na przyszłość. Nie nazywam siebie fachowcem od biowszystkiego. Jestem tylko sprzedawcą fotelików. Ale myślę, że po skończeniu studiów na kierunku fizyki, mam troszkę większe pojęcie o tym co się dzieje z ludzkim ciałem podczas wypadku, niż sprzedawca w sieci sklepów o dużej rotacji pracowników. Nie jest też dla mnie zrozumiałe wasze tłumaczenie, że nie będziecie nic wyrokować, bo nie ma żadnych analiz naukowych na ten temat. Otóż są, mam je w ręku i pochodzą z zeszłego roku. Opierają się o badania ADAC oraz projekt CASPER, skupiający największe fotelikowe głowy na świecie i mający dane z dużej ilości rzeczywistych wypadków z udziałem dzieci. Nie dotyczą one dachowania, dotyczą zagrożeń jakie niesie za sobą najzwyklejsze w świecie zderzenie i porównania dwóch systemów zabezpieczeń jakimi są fotele z własnymi pasami i fotele z poduszką. Część z tych dokonań inżynierów pozwolę sobie upublicznić.

Poniżej dwa wykresy. Pierwszy dotyczy procentowego podziału na rodzaj obrażeń odniesionych przez dzieci zapięte w fotel montowany przodem do kierunku jazdy z klasyczną uprzężą biorących udział w wypadkach. Badana grupa to 116 dzieci, a dane pochodzą z wywiadów dotyczących rzeczywistych zderzeń czołowych:




Wyraźnie widać, że najbardziej zagrożona jest głowa dziecka. Pozostałe części ciała, są chronione w podobny sposób.
Drugi wykres przedstawia obrażenia i ich ilość, które są wynikiem rzeczywistych wypadków i dotyczą dzieci, które były przewożone w fotelikach z barierą. Badana grupa to zaledwie 34 dzieci. Wynika to z faktu, że fotele z tym rodzajem zabezpieczeń nie są tak powszechne jak fotele z pasami 5-punkowymi.





Co nam mówi ten wykres? Po pierwsze jest czarno na białym, że użycie bariery zwiększa ryzyko urazów brzucha (abdomen) oraz klatki piersiowej (chest). Wspominałem o tym we wcześniejszych postach, teraz przedstawiam wyniki z życia wzięte. Nie do końca widać na tym wykresie, przewagę foteli z półką nad fotelami z uprzężą w kwestii ochrony górnych partii ciała dziecka (neck, head). Skąd to się bierze? Otóż stąd, że uszkodzenie kręgosłupa jest złożonym procesem, na który może mieć wpływ bardzo wiele czynników, a przedstawione w reklamowych animacjach cudowne działanie poduszki ma się nijak do rzeczywistości.

Teraz troszkę cyferek. Test wykonano na ławce, takiej jakiej używa się podczas testów homologacyjnych z manekinem Q1. Do testów wzięto fotel z uprzężą na isofixie, dwa fotele montowane pasami (z czego jeden to wersja ekonomiczna z kredkami i flamastrem gratis) i cztery różne poduszkowce. Zmierzono przemieszczenie się głowy, siła jaka działa na głowę, ryzyko obrażeń głowy, siły działające na szyję, ryzyko obrażeń szyi, siły działające na klatkę piersiową, odkształcenia klatki i ryzyko jej obrażeń.




Co nam mówi ta tabelka? Pierwszy wniosek, to taki że w fotelu z kredkami w komplecie wskaźnik obciążenia głowy HIC przekracza 1000, czyli pułap obrażeń śmiertelnych. Warto o tym pamiętać, wybierając ładny fotel w dobrej cenie. 
A co z poduszkowcami? Całkiem niski poziom przemieszczania się głowy (zapewne będący wynikiem walnięcia twarzą o poduszkę) oraz niski poziom ruchu klatki piersiowej (zapewne będący wynikiem walnięcia korpusem o poduszkę). Z drugiej strony mamy wysokie obciążenia szyi i klatki piersiowej. W porównaniu do foteli z pasami, ochrona głowy jest na podobnym poziomie natomiast ochrona szyi oraz korpusu dziecka wypada znacznie gorzej.

Następna tabela to porównanie sił działających na głowę, szyję i korpus dziecka oraz ryzyka odniesienia obrażeń w fotelach z poduszką, względem fotela z pasami 5-punktowymi.



Na szybko, kryterium HIC dotyczy obrażeń głowy i ryzyka utraty życia z nimi związanymi. NIJ mówi o obrażeniach szyji, natomiast chest VC dotyczy obrażeń klatki piersiowej. Jeśli ktoś ma ochotę wgłębić się co dokładnie znaczy dany skrót, zapraszam do lektury. Do badania wzięto dwa fotele z różnymi poduszkami i dwa manekiny Q1 i Q3 odpowiadające minimalnemu i maksymalnemu wiekowi dziecka przewożonego w foteliku z tym rodzajem zabezpieczeń. Linia na poziomie 100% odnosi się do fotela z pasami. To co jest nad nią oznacza,  że dana siła, prędkość czy inne opóźnienie jest na wyższym poziomie niż w fotelu z pasami o tyle procent ile wskazuje wykres. Analogicznie to co jest poniżej 100% oznacza, że dana siła, opóźnienie czy ryzyko są niższe. To teraz się pytam: gdzie ta rewolucja? Nie widzę żadnych przesłanek mówiących o tym, że poduszka lepiej chroni dziecko. 

Nie mam wiadomości jakie fotele zostały wzięte do testów.

Wnioski, które wynikają z porównania, którego część tutaj przytaczam są następujące:  fotele z poduszką nie obniżają ryzyka urazów kręgosłupa, jak to było i jest przedstawiane. Użycie poduszki znacząco zwiększa ryzyko obrażeń klatki piersiowej i brzucha. Procedury i manekiny testowe nie są przygotowane na testowanie tego rodzaju zabezpieczeń.

Gdzieś tam wyczytałem, żeby nie szafować hasłami, że ADAC się skończył. Daleki jestem od tego, ale sam sobie w nogę strzelił. Po co były te testy? Podane wyniki wyglądają tak jakby masę zmierzyli w centymetrach. Na pewno ich wizerunek ucierpiałby dużo mniej gdyby głośno powiedzieli: nie będziemy testować tych foteli, bo na obecną chwilę nie potrafimy tego zrobić. Wystarczyłoby to. 

I na koniec: nie byłoby tej całej aferki, gdyby przewożenie dziecka w fotelach tyłem do kierunku jazdy byłoby rzeczą normalną. Ktoś gdzieś napisał, że wszystkie fotele mają jakieś wady. Zgadzam się z tym, tyle tylko, że fotele RWF mają ich najmniej.

Dane, wykresy i pełne opracowanie można znaleźć TUTAJ

10 komentarzy:

  1. ja tam już dawno słyszałam, że fotele z osłoną brzucha są złe od tych, którzy o fotelikach wiedzą (prawie) wszystko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też słyszałem, że są złe. Ale nie szły za tym żadne wytłumaczenia, nie były wskazywane żadne ryzyka i nie było to w formie takiej jakiej być powinno. Skoro do dwóch-trzech lat cieszą się ogromną popularnością to znaczy, że jednak do ludzi nie docierały żadne informacje na temat stanu faktycznego. I o to mam żal.

      Usuń
  2. Cóż, fotelik pierwszy kupiłam od znajomych. Sądziłam, że fotelik jest tak zrobiony, że chroni dziecko(o naiwności!), nawet nie wiedziałam, że tak się różnią cenowo. Przy drugim foteliku zaczęłam się szkolić. Pomogły mi dziewczyny na moim forum. Dowiedziałam się, że są foteliki tyłem do kierunku jazdy. Nawet jak na moją niewykwalifikowalność w dziedzinie fizyki i fotelików, ten rodzaj wydał mi się najbezpieczniejszy i stałam się ich fanką. Kupiłam (po 2 miesiącach przeglądania wątków, sklepów internetowych i innych takich) jedyny, jaki wtedy był w Polsce, maxi cosi mobi. Każdemu napotkanemu tłumaczyłam i zachwlałam jako przykład podając nasze wymuszone, gwałtowne hamowanie podczas którego syn nawet się nie obudził. Wszyscy kiwali z zdumieniu głową ale nie wiem czy ktoś podobny fotelik kupił. W Polsce jest znikoma świadomość bezpieczeństwa fotelikowego. Większość znajomych i rodziny sądzi, ze fotelik to kolejny przepis, który ma na celu wyciągnąć pieniądze od rodziców i nic więcej.
    Obecnie już 4 miesiąc szukam fotelika następnego i nie wiem co zrobić. Najbardziej bym chciała by były jeszcze foteliki 5-cio punktowe dla czterolatków. Moje dziecko nie chce się przesiadać do innego fotelika. W obecnym czuje się bezpiecznie. Raz jechaliśmy przodem w cudzym foteliku i przez całą podróż trzymał mnie mocno za rękę.
    Czy mogłabym prosić o podpowiedzi jakie foteliki są warte kupna dla czterolatków. Na co zwracać uwagę. Dodam, że mój syn jest szczupły choć dość wysoki. Boje się, że "dorosły" pas nie ochroni go przy, nie daj Boże!, wypadku.
    Bardzo żałuje, że mieszkam w Warszawie, gdyby było blizej chętnie bym przyjechała po pomoc osobiście:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam, że chciałam tu napisać coś, co znajome z forum mówiły o fotelikach z poduszką. Uważały je za podejrzane i twierdziły, ze są dobre tylko dla dzieci o wadze i wzroście manekina. Inny wzrost i waga mogły już zaburzyc ochrone. Nie wiem skąd one to wiedziały, ale wychodzi na to, że coś w tym jest...

      Usuń
    2. I tak i nie. W czasie testów brano pod uwagę manekiny Q1 i Q3, odpowiadające rocznemu i trzyletniemu dziecku, czyli będącymi na początku i na końcu użytkowania fotela z poduszką. Problemem testów tych foteli jest to, że są testowane tak jakby to były foteliki z 5punktowymi pasami. A przecież nie są.

      Usuń
  3. fajny tekst tylko jak już się publikuje takie dane to fajnie jest wiedzieć o jakich fotelikach mowa (romer, maxi, cybex, kiddy, recar itp..) a dwa z którego roku są te badania?
    Jak już wspomniałeś ludzie od fotelików którzy wiedzą (prawie)wszystko zawsze powtarzali, że najbardziej niebezpiecznym elementem jest dla dziecka jest obrażenia głowy i karku a nie klatka piersiowa i brzuch co potwierdzają Twoje wykresy (tylko jeżeli były tu badane foteliki sprzed 5-6 lat to ciężko odnosić się do dziejeszych nowych modeli Romer, Cybex itp.

    I brakuje mi tylko jednego skoro wspomniałeś o tym, że dziecko uderza twarzą o półkę czemu nie dodasz, że dziecko w foteliku przodem do kierunku jazdy bardzo często uderza głową o kolana(szczególnie w pozycji "leżącej") co jest bardziej niebezpieczne ze względu na przebytą "drogę" głowy.
    Też jestem zwolennikiem (bo sam sprzedaje na sklepie) foteli tyłem do kierunku jazdy, a później półki, natomiast najmniej mnie przekonują foteliki przodem na pasy

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałem, że nie wiem jakie fotele były brane pod uwagę, bo nie było to sprecyzowane. Uwierz, mi sam bardzo chciałbym to wiedzieć. Sam tekst porównujący oba zabezpieczenia pochodzi z grudnia zeszłego roku tak więc jak najbardziej świeży. Jakie by to nie były modele, te konstrukcje niosą za sobą te same korzyści i zagrożenia. Mimo upływu lat, fizyka się nie zmieniła.
      Na jakiej podstawie uważasz, że obrażenia głowy są bardziej niebezpieczne od obrażeń brzucha? Obrażenia wewnętrzne są dużym zagrożeniem, jakikolwiek krwotok wewnętrzny na drodze z dala od pomocy medycznej może się skończyć źle. To jest przewagą pasów nad poduszką. Pasy opierają się o kości dziecka, można je mocno naciągnąć tak aby przylegały jak najlepiej. Poduszka opiera się właśnie o brzuch i nie bardzo jest możliwość jej regulacji.
      Narażenie głowy jest problemem foteli jednych i drugich. Jednak jak pokazuje wskaźnik HIC (head injury criteria) w obu rodzajach zabezpieczeń jest na podobnym poziomie.
      Reasumując: według mnie i tych którzy napisali to porównanie fotele z poduszką nie zabezpieczają lepiej górnych części ciała, a wprowadzają zagrożenie uszkodzenia klatki i brzucha w większym stopniu niż w fotele z pasami. I tak, fotele tyłem do kierunku jazdy są najbezpieczniejsze.

      Usuń
  4. http://www.youtube.com/watch?v=XzyRZuz-qPs&feature=share

    Proszę ustosunkować się do powyższego filmiku na YouTube. Producent przedstawia wyższośc fotelików z półką nad fotelikami z pasami. Co Pan na to?

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę stary juz ten fil, bo na stronie producenta nie ma już takich produktów o tej nazwie co przedstawione na filmie. Trochę mało jest tych plusów w stosunku do fotelików z pasami. chwala lekkośc- jak raz się zapnie fotelik 9-18 czy 9-36 to juz zostaje zamontowany w aucie. Śmieszy mnie wrgment, że dziecko ma możliwośc złapania zabawaki- wole bezpieczny fotel, w którym dziecko siedzi jak truś niż taki, w którym dziecko łapie zabawke z dowolnego miejsca na kanapie, ale wypada z niego w czasie dachowania...

    OdpowiedzUsuń
  6. To rzeczywistosc:

    http://osiemgwiazdek.blogspot.co.uk/2013/05/historia-pewnego-wypadku-ku-przestrodze.html

    OdpowiedzUsuń