sobota, 9 marca 2013

Z dedykacją dla tych co mnie nie kochają

Bo wcale mnie kochać nie musicie. Śmiać mi się chce jak słyszę zarzuty że mam jakieś układy, że robię komuś pod górkę i że zacząłem wojnę z całą branżą. Żal patrzeć, teraz Polska chciałoby się powiedzieć. Boli was, że tak ta branża wygląda? To wy ją tworzycie, popatrzcie w lustro i odpowiedzcie sobie czy gościu naprzeciwko jest fair. Jeśli wam pokiwa głową to pogratulować dobrego samopoczucia i samouwielbienia. Narcyz to przy was amator.
Nie jestem krawcem, skończyłem Politechnikę Wrocławską, z wykształcenia jestem fizykiem i rozumiem trochę więcej niż tekst kolorowej ulotki. Nie piszę tego bloga żeby dojechać konkurencję, nie piszę żeby pogrążyć firmę x, nie piszę żeby skalać własne gniazdo. Nie mam z tego złamanego grosza, nikt mnie nie podpłaca i nie wystawiam faktur za marketing. Ciężko wam to zrozumieć? W takim razie raz jeszcze gratulacje, tym razem za ciekawe podejście do życia i oczka przesłonięte pieniążkami. Pieniążki to nie wszystko. Zarzuty i oskarżenia lecą z wielu stron, od tych co wiedzą prawie wszystko, od tych co się wożą po mieście i od tych co prowadzą selekcję jak bramka w fajnej knajpie. Wszyscy albo macie problem ze sobą albo coś za uszami i ewidentnie prawda wam nie leży. Tyle, że to nie jest mój problem. Bądźcie w porządku wobec ludzi, to ludzie będą w porządku wobec was. Proste.
Piszę po to, żeby klient miał świadomość jaki fotelik kupuje i żeby jego dziecko było bezpieczne. Takie trudne? No to open your mind, jak śpiewała miła pani z Zachodu. Chciałbym żeby rodzic kupował bezpieczny fotelik a nie myślał, że kupił bezpieczny fotelik. Delikatna różnica a robi znaczenie. Mieszkamy w takim kraju, w którym nikogo nie obchodzi, że rodzice są codziennie oszukiwani i kupują chłam, który w razie wypadku nie ochroni ich dziecka. Powiecie, że sami sobie winni? Nie są sobie winni, bo edukacja w zakresie bezpieczeństwa leży i kwiczy. Zresztą nawet nie kwiczy. Nie ma jej. Wszechwładni Rzeczpospolitej mają w tyle foteliki. Prędzej wymyślą comiesięczną pensję dla matki z dzieckiem, którego nie udźwignąłby nawet budżet całej Zatoki Perskiej, niż wyłożą parę groszy na jakąkolwiek edukację. Mam kolegę, który społecznie chce tłumaczyć rodzicom zawiłości fotelikowe. Zamiast nosić gościa na rękach, urzędnicy i inni mądrale rzucają mu kłody pod nogi. Po co? Nie chcecie pomagać to przynajmniej nie przeszkadzajcie. W sieci można trafić na płatny blog fachowca od fotelików. Wszystko ładnie ubrane w krawat i koszulę z zerowym zasięgiem. Brak informacji merytorycznych i faktycznie ważnych dla rodzica, bo te są zarezerwowane na płatne szkolenia. Znowu pojawia się słowo płatne. Ilu rodziców dzięki tej opcji naciśnie czerwony krzyżyk w prawym górnym rogu? Nie żebym miał z tym problem, każdy ceni swoją pracę wedle własnego uznania, normalna rzecz. Tyle, że z automatu ogranicza się ilość odbiorców, a przy stanie wiedzy rodziców nie jest to działanie prospołeczne. Inne alternatywy? Brak. W momencie kiedy ktoś próbuje to zmienić spotyka się z durnym szczekaniem. Walcie się trolle. Boli was, że ktoś mówi głośno jak jest? Tym razem nie gratulacje, tylko wyrazy szczerego współczucia. Dzięki takim jak wy, Polska wygląda jak wygląda. Równacie do dołu i  robicie z szamba perfumerię. Może być do dupy, byleby stabilnie. Taką sobie drogę wybraliście, nic mi do tego. Tylko już mi tu nie spamujcie i nie piszcie idiotycznych wpisów.
Gdzie jest wasz problem? W tym, że dzielę się wiedzą za darmo? To raczej mój problem, bo robię bokami i każdą gotówkę przyjmę chętnie. Ale w świadomości rodziców nie będę jej szukał. A może w tym, że nie wiecie co sprzedajecie? To już faktycznie wasz problem, więc dobrze by było gdyby chociaż klient wiedział co kupuje. Nie podoba wam się to, że ktoś popsuł układ? Nie jest mi przykro, bo wystarczyło wcześniej ruszyć głową i nie traktować klienta jak idioty. Szkoda tylko dzieci, których rodzice chcieli jak najlepiej ale dzięki ignorancji czy też cynizmowi sprzedawców wyszło średnio.
Właśnie po to piszę. Żeby dać rodzicom odrobinę wiedzy, żeby nie dawali się robić w bambuko. Nie chodzi tutaj o waszą czy moją kasę, ja nikomu nie zabraniam sprzedawać foteli. Róbcie to, tylko róbcie to z głową i ze świadomością tego co robicie, bo zbytnia zachłanność czy po prostu niewiedza może kosztować czyjeś życie. A wrzucanie kretyńskich komentarzy tylko utwierdza mnie, że robię to co właściwe. Proste.

PS Miało być z dedykacją, tak więc jest kawałek z dedykacją. Dla wszystkich trolli i dla tych którzy mają ból zębów w związku z tym, co tutaj czytają. Pasuje do sytuacji jak ulał, szczególnie część druga. Pozdrawiam!


7 komentarzy:

  1. Dobry tekst :)
    P.S. Proszę już nie odpisywać na mojego maila. Zakupiliśmy fotelik besafe izi kid ;) Jestem bardzo zadowolona, syn też :)
    Jedno pytanie jeszcze. Czy naprawdę przewożenie dzieci ubranych w kurtki, w fotelikach jest tak bardzo niebezpieczne? Mam z tym problem, bo mam kawałek do garażu i takie rozbieranie ubieranie jest męczące dla mnie i dzieci. Słyszałam, że wystarczy mocno zaciągnąć pasy, sama nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://osiemgwiazdek.blogspot.com/2013/02/foteliki-i-kurtki-nie-ida-w-parze.html

      spróbuj tak ;)

      Usuń
    2. Dokładnie Piegowatamamo :)
      Ja już od dawna tak robię jak Proste tu wrzucił - dodatkowo nie zapinam kurtki jak ta pani z filmiku bo zaraz się w aucie ciepło robi ;)
      To działa i wcale nie jest skomplikowane.
      Starszy jeździ w 15-36kg i też mu rozpinam kurtkę do 3 punktowego pasa i pas prowadzony jest przy ciele.

      Usuń
  2. super tekst! kij w oko trollom :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałem od czasu udzielania na forum aż w końcu "branża" poczuje ukłucie w tyłek i ktoś powie głośno co się tam dzieje. Na forum się zaczęło od foteli a dzięki blogowi cała "branża" trzęsie tyłkami, że ktoś może im komunę zburzyć :) Tak trzymać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm zastanawiam się czemu moje wszystkie komentarze zostały usunięte???? chyba jednak miałem po części racje.... teraz tym bardziej będę przypatrywał się Twojemu blogowi:)
    I dalej czekam na odpowiedź do kogo należą sklepy w których robisz inspekcję????

    Twój ulubiony Troll:)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszystkie Twoje komentarze były odpowiedzi, myślałem że zdążysz je przeczytać. Usunięte zostały z kilku powodów:
      1. Są bez sensu i robią mi tutaj niepotrzebny śmietnik. Szczerze, nie wiesz co piszesz a piszesz.
      2. Są obraźliwe. To mój blog i tylko ja mogę tutaj obrażać. Chcesz sobie kogokolwiek obrażać, załóż swojego bloga.
      3. Poziom naszej konwersacji obniżył nieco pułap a tutaj przychodzą matki z dziećmi, także źle to wygląda.
      4. Chcesz sobie popisać ze mną, zapraszam na maila lub tutaj: http://swiatwedlugproste.blogspot.com/ nawet ja tam nie wchodzę, także myślę że będzie to dobre miejsca na Twoje przemyślenia.

      Dziękuję, że zyskałem kolejnego stałego czytelnika.

      I na koniec, odpowiedziałem Ci poprzednio, widocznie nie zdążyłeś przeczytać: czy widziałeś kiedyś sklep, który nie ma właściciela? czy według Ciebie powinienem się umawiać z ludźmi na inspekcję foteli w lesie? czy Ty będziesz wybierał mi znajomych i mówił gdzie mogę jeździć a gdzie nie mogę?

      Nie miałeś racji w niczym. Konstruktywną krytykę przyjmę, durne oskarżenia i pitolenie pod tytułem: wszyscy widzieli jak się witaliście po prostu wrzucę do spamu.

      Usuń