niedziela, 7 kwietnia 2013

Kubek ratujący życie.

Lubię proste rozwiązania. Uważam, że są one najlepsze i najskuteczniejsze. Z tej przyczyny nie mogę nadziwić się firmom tworzącym coraz to wymyślniejsze systemy zabezpieczeń dla dzieci w fotelikach 9-18. Po jaką cholerę? Cudują z jakimiś technologiami przyszłości pod tytułem poducha, czy innymi isofixami wersja 3.14, wydają kupę kasy na badania, które i tak do niczego nie prowadzą, zamiast po prostu doczepić prowadnice dla pasów, pozwalające na zamontowanie fotelika w przeciwną stronę. Niesamowite. Kpina z nauki, pogarda dla ludzkiego intelektu i w dodatku strata pieniędzy. Nic to, może kiedyś jak już uda mi się opanować cały świat wydam pełen zakaz tworzenia idiotycznych projektów. Jeśli już ktoś się zdecyduje złamać moje rozporządzenie i będzie próbował mamić mój lud kretyńskimi ideami, spalę go na stosie jego wynalazków. Mało tego, osobiście stos podpalę i będę tańczył wokół niego przez całą noc. Tak to widzę. 
Z drugiej jednak strony, w momencie kiedy siedząc na tronie zgłosi się do mnie genialny wynalazca prezentując rewelacyjne coś zrobione z niczego obiecuję, że otrzyma ode mnie Madagaskar, cztery bony do tesco i  skrobaczkę do szyb. Pierwszego kandydata już mam, nazywa się Car Seat Lady, mieszka na końcu świata i przywraca mi wiarę, że Ameryka to nie tylko nadwaga, czołgi i Michael Jordan.

Panie i Panowie, przedstawiam kubek rozwiązujący problem rozpinanych przez dziecko lub przez przypadek pasów bezpieczeństwa:


Kupujemy plastikowy kubek (Tylko nie taki, który da się zwinąć w kulkę. Troszkę lepszej jakości.), odcinamy połowę denka, zakładamy na klamrę pasa, zapinamy pasy. Dziękuję za uwagę, proste.

3 komentarze:

  1. Jak zwykle - najgenialniejsze jest to co najprostsze :) i jak zwykle - najtrudniej na to wpaść, a jak ktoś inny wpadnie, to takie oczywiste się wydaje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podzielę się moimi uwagami dotyczącymi tego rozwiązania. Zastosowałam go zaraz po tym jak ujrzałam to na tym blogu. Synek jeździ w foteliku Sunshine Monetery 2 i potrafił sie wypiąć sam z pasów. teraz sprawia mu to duże trudności. Raz tylko sie wypiął gdy juz na złośc chciał mamie zrobić :) Polecam, bo to prosty i genialny sposób na wypinające się dziecko.

    OdpowiedzUsuń