poniedziałek, 4 lutego 2013

Poduszkowce ciąg dalszy.

Poszukałem, popytałem, poczytałem. Przykrych wiadomości pojawiło się jeszcze więcej. Znowu testy ADAC okazały się przykrą teorią nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością. Tytułem wstępu: test zderzenia czołowego polega na idealnie prostym uderzeniu w nieruchomą barierę. W warunkach rzeczywistych takie zdarzenie możemy osiągnąć gdy kierowca zaśnie i wjedzie w ścianę murowanej stodoły stojącej tuż za zakrętem. A co jeśli kierowca nie śpi a na drodze pojawi się ruchoma przeszkoda (czytaj: inne auto)? Po pierwsze: gwałtownie hamuje. Dziecko siedzące w foteliku z poduszką pod wpływem siły hamowania opiera się na niej tułowiem, natomiast głowa wychodzi poza obrys fotelika. Mamy klasyczne "out of position". W tej sytuacji, w momencie zderzenia cudowny patent z obniżeniem nacisku na szyję dziecka pozostaje na papierze. W rzeczywistości kręgosłup jest rozciągany, z czym raczej sobie nie poradzi. I dalej, podczas czołowego zderzenia poprzedzonego hamowaniem każda zmiana toru jazdy, każde obrócenie się auta wokół własnej osi naraża szyję i głowę dziecka na duże przeciążenia, podobne do tych które działają podczas zderzenia bocznego. Obrócenie auta jest rzeczą powszechną podczas wypadku, natomiast kompletnie nie braną pod uwagę przy testach. Jak wygląda w takim przypadku dziecko? Na pewno nie tak jak, na filmie ponieważ głowa dziecka jest poza zagłówkiem. Trochę wyobraźni i zrozumiecie o co mi chodzi:




W porównaniu do foteli RWF gwałtowne naciśnięcie hamulca powoduje wciśnięcie dziecka w fotel, a nie poza niego. Pisałem wcześniej, że zaśnięcie dziecka na poduszce może mieć przykre skutki przy zderzeniu bocznym. A co przy uderzeniu w tył auta w takiej sytuacji? Normalnie dziecko powinno uderzyć tyłem głowy w zagłówek. Brak zagłówka, ani czegokolwiek na czym głowa mogła by się oprzeć znowu naraża na nienaturalny ruch głowy, różny w zależności od jej ułożenia. Każdy nieprzyjemny.

Żeby nie było: nie neguję testów ADAC. Dobrze, że one są. Ale wyniki są obiektywne tylko w przypadku foteli 0-13 i 15-36. Jeśli dotyczą kategorii 9-18 to mają sens przy rozpatrywaniu TYLKO typowych fotelików montowanych przodem do kierunku jazdy z uprzężą (pięciopunkowe pasy). Poduszkowce i RWF to inna bajka. 

2 komentarze:

  1. Od 3 nocy zbieram info, jaki fotelik kupić Synowi- przesiadka z MC cabrio i jestem przerażona-nie znam ani jednego dziecka, któremu rodzice wybrali RWF..Twój blog otworzył mi oczy, WIELKIE DZIĘKI!!
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki również za miłe słowo. Niestety tak to wygląda w naszym pięknym kraju. Na pocieszenie dodam, że ja rodziców którzy wybierają fotele RWF znam coraz więcej.

      Usuń