Roczek mnie strzelił właśnie. Znaczy nie w dowodzie, ale ośmiu gwiazdeczkom moim kochanym w postaci tego oto bloga. Co prawda dokładnie to dwa dni temu było, ale jak poszedłem w ten dzień po choinkę to dopiero wróciłem, stąd fakap pojawił się lekki. Tak czy siak jest dobrze. Liczbie wyświetleń nieco brakuje do oneta, ale myślę, że Gościa Niedzielnego on-line przebiłem, co niechybnie oznacza, że mądrości moje pod strzechy trafiają lepiej niż ogłoszenia parafialne i komunikaty o zbiórce pieniędzy na nowy witraż czy wycieczkę misyjną na Dominikanę.
Założenia były takie, żeby w sposób zrozumiały i jednocześnie dający się czytać wytłumaczyć rodzicom czym jest fotelik samochodowy i jak nie dać się nabrać na marketingowe triki. Doszedłem do bardzo prostego wniosku, że tam gdzie idzie o bezpieczeństwo dzieci nie powinno być miejsca na ściemę często i gęsto serwowaną przez sprzedawców, dystrybutorów, czy producentów. Sądząc po ilości maili, telefonów i wizyt stwierdzam, że to co piszę trafia do Was i najzwyklej w świecie jesteście mi wdzięczny. W porządku. Lubię co robię, jeśli komuś ma to przynieść jakąkolwiek korzyść to proszę ja serdecznie i nie ma za co.
(Oczywiście istnieją też na tym padole osoby średnio zakochane w mojej twórczości. Tylko, że akurat mnie to nie obchodzi. Ha ha.)
Sam też sporo skorzystałem. Całkiem elegancko się poczułem jak pewnego dnia zadzwonił do mnie sam Philippe Lessire ogarniający cały Projekt Casper i wiedzący o fotelach dużo więcej niż wszystko. Pogadaliśmy sobie o starych karabinach, fotelikach z półką i pogodzie nad Loarą. Stwierdził, że jestem bardzo miłym gościem i ma wobec mnie delikatny dług wdzięczności (a jak!), więc kulturalnie zostawił namiar na siebie żebym bez zbędnej krępacji konsultował wszelakie moje wątpliwości dotyczące foteli. Takiego mam ziomala i czasami sobie z nim gaworzę. Jest git!
Ogólnie to międzynarodowo się zrobiło. Dyskutuję z ludźmi z Francji, Danii, Szwecji, Norwegii i z Litwy nawet. Chociaż dyskutuję to za dużo powiedziane. Czerpię wszelakie informację pełnymi garściami. Czemu? Bo u nas to z wiedzą bieda straszeczna. Na myśl przychodzą mi tutaj wyczyny polskich piłkarzy. Na własnym podwórku jest ładnie i kolorowo, ale w momencie, kiedy startujemy w zawodach bardziej international to wstyd i obciach, że płakać się chce. Jest w naszym kraju twór zwany Polską Myślą Szkoleniową. Siedzą sobie dziadki, które sto lat temu skończyły AWF czy inne studia nie mające większego związku z umiejętnym kopaniem piłki i twierdzą, że o jeśli futbol to tylko oni bo przecież w '73 zremisowaliśmy na Wembley. Polska Myśl Szkoleniowa opiera się na rodzimym potencjale trenerskim, szczelnie zamkniętym na wiadomości i trendy ze świata, a efekt tego jest taki, że bije nas Gabon i mistrz Estonii, która ma mniej mieszkańców niż my zawodowych piłkarzy. Panowie uparcie nie chcą zauważyć, że świat poszedł do przodu i już nawet nie ma tamtego Wembley. Anglicy zburzyli je bo było stare i śmierdziało. Z fotelami jest podobnie, w polskich internetach nie jestem w stanie znaleźć niczego, czego nie wiedziałbym dziesięć lat temu, a o szkoleniach nawet nie chce mi się pisać. Załamalibyście się. Pif paf, ra tatata. Kula w łeb. Może i stąd powodzenie Ośmiu Gwiazdek?
Naturalnie byłbym idiotą gdybym tylko narzekał. W następnym poście o tym dlaczego mój rozum ma się dobrze i jaką niespodziankę na święta dla Was przygotowałem. Pozdrawiam!
Piąteczka! I oby sto lat!
OdpowiedzUsuńHe :) dzięki!
Usuń:)
OdpowiedzUsuńNormalnie przecież.
OdpowiedzUsuńnie ma co, umiesz nawracać ludzi ze złej drogi ;) gratuluję roczku i życzę, żebyś co raz to więcej ludzi zgarniał do swojej "sekty" ;D pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńjest dobry w tym co robi i niech tak zostanie i niech się chwali, bo my Polacy nadal mamy kompleksy. Jeżeli przez ten rok dzięki swojej pisaninie uratował jedno dziecko, to jest już OK.
OdpowiedzUsuńwbiles gola, ale nie wiem czy bramkarz zrozumie ze puscil szmate, trzymaj tak dalej !!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia. Z wielką przyjemnością czytam tego bloga i chociaż idea fotelików tyłem jest mi znana od kilku lat, to ciągle czegoś nowego się dowiaduję. Ostatnio zaglądałam też na strony angielskojęzyczne i mam wrażenie, że chociaż tam temat może i starszy, to ludzie wszędzie zadają te same pytania, mają podobne wątpliwości i podobnie wiedza jest jednak niszowa w tym świecie fotelików monotwanych przodem. :)
OdpowiedzUsuńSto lat! :)
OdpowiedzUsuńDzięki blogu nie kupiłam fotelika przodem do kierunku jazdy dla mojej córki (10 miesiecznej) i wygodnie jeździ w Besafe izi combi.
Udało mi się też namówić 3 koleżanki na fotelik rwf.
Pewnie wielu uświadomiłeś tym blogiem. Gratulacje, wiele dzieci jeździ bezpieczniej dzięki Tobie :)
Witam, mam pytanie czy da się piąć fotelik RWF do samochodu typu coupe? Chodzi mi to że Ten typ fotelika trzeba zapinać do przednich foteli a te są w dwudrzwiowych przesuwne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Piotr
da się. albo zaczepiasz do szyn, na których jeździ fotel pasażera albo do samego fotela, którego po zamontowaniu fotelika nie ruszasz.
Usuń