Poniższy post jest wynikiem delikatnej dyskusji, spowodowanej tym, że wbrew wyborowi Kasi Cichopek nie uznaję fotelika cabriofix za cud techniki. Mało tego, jak dla mnie mógłby nie istnieć i kompletnie nic by się na świecie nie zmieniło. Ale istnieje i skoro 113 osób mnie lubi to wypadałoby wytłumaczyć dlaczego ośmielam się podkopać fundamenty piedestału, na którym go zamontowano w zeszłej dekadzie.
Jak zwykle diabeł tkwi w szczególe. W fotelikach 0-13 standardowo montuje się pasy 3-punktowe. Taki system ma dwa pasy ramienne, jeden na kroczu i wygląda tak:
Jest kilka szkół mówiących o tym jak mocno powinno zapinać się pasy w takich fotelikach. Osobiście polecam "pinch test" mówiący o tym, że pas jest zapięty wystarczająco mocno jeśli na wysokości obojczyka dziecka nie da się złapać pasa między kciuk, a palec wskazujący. W ten sposób:
Większość rodziców zapina pasy tak, że są one po prostu za luźne. Dlaczego? Bo dziecko się udusi, bo dziecku się żebra połamią, bo dziecku będzie niewygodnie, bo tak mocno to nie po bożemu. Sto tysięcy powodów i każdy bez sensu.
Co powoduje zbyt luźny pas? Podczas wypadku zanim pasy "złapią" dziecko rozpędzi się ono i z całkiem sporą siłą uderzy ramionami w pas bezpieczeństwa. Kości dziecka są bardzo miękkie i istnieje ryzyko, że pod wpływem uderzenia złożą się do środka powodując, że pasy przestaną je trzymać. Teraz już mamy swobodny lot małego Jasia w kierunku przedniego fotela pasażera. Obrazowo i brutalnie? To dobrze.
Podobny przykry efekt możemy uzyskać zapinając dziecko w kombinezonie zimowym. Pisałem o tym TUTAJ.
Niektórzy producenci (Recaro, Romer, BeSafe) w swoich fotelikach montują pasy 5-punktowe, wyglądające w ten sposób:
Teoretycznie powinien wystarczyć, podczas zderzenia w fotelu tego typu trzymane są ramiona dziecka, tak żeby mały Jasio nie wypadł z fotelika.
Ale jak życie pokazuje, teoria ma niewiele wspólnego z praktyką. Producenci oferujący taki system zabezpieczenia zakładają, że rodzic będzie używał fotelika zgodnie ze wszelkimi zasadami BHP, savoir vivre i kodeksem młodego harcerza. Niestety, gówno prawda, błędne założenie i jednocześnie pobożne życzenie.Jest kilka szkół mówiących o tym jak mocno powinno zapinać się pasy w takich fotelikach. Osobiście polecam "pinch test" mówiący o tym, że pas jest zapięty wystarczająco mocno jeśli na wysokości obojczyka dziecka nie da się złapać pasa między kciuk, a palec wskazujący. W ten sposób:
DOBRZE NIEDOBRZE
Większość rodziców zapina pasy tak, że są one po prostu za luźne. Dlaczego? Bo dziecko się udusi, bo dziecku się żebra połamią, bo dziecku będzie niewygodnie, bo tak mocno to nie po bożemu. Sto tysięcy powodów i każdy bez sensu.
Co powoduje zbyt luźny pas? Podczas wypadku zanim pasy "złapią" dziecko rozpędzi się ono i z całkiem sporą siłą uderzy ramionami w pas bezpieczeństwa. Kości dziecka są bardzo miękkie i istnieje ryzyko, że pod wpływem uderzenia złożą się do środka powodując, że pasy przestaną je trzymać. Teraz już mamy swobodny lot małego Jasia w kierunku przedniego fotela pasażera. Obrazowo i brutalnie? To dobrze.
Podobny przykry efekt możemy uzyskać zapinając dziecko w kombinezonie zimowym. Pisałem o tym TUTAJ.
Niektórzy producenci (Recaro, Romer, BeSafe) w swoich fotelikach montują pasy 5-punktowe, wyglądające w ten sposób:
Oprócz pasów ramiennych i krokowego są jeszcze dwa na biodrach dziecka. Teoretycznie te ostatnie są zbędne. W praktyce, jeżeli pas będzie zapięty zbyt luźno, podczas wypadku część biodrowa przytrzyma biodra i nogi dziecka zatrzymując je w foteliku. Naprawdę nic wielkiego, a ma ogromne znaczenie. Proste, a od fotelika tak renomowanego jak cabriofix wypadałoby wymagać skutecznych rozwiązań.
Super wpis. Rzeczywiscie wiekszosc zapina za luzno. Sama mam ten fotelik (jak kupowalam nie trafilam jeszcze na Twoj blog :-(), ale zapinam dosc ciasno. Na szczescie lubie Twoje wpisy, wiec nastepny fotelik tez bedzie tylem do kierunku jazdy. Tak za 2 miesiace zglosze sie na dopasowywanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Gosia
"Większość" to za mało. Z moich prywatnych obserwacji skłaniałbym się raczej do "prawie wszyscy". Nawet własnemu bratu musiałem kilkukrotnie tłumaczyć to samo :)Miło mi czytać, że komuś się podoba co robię. Może pomyślę o jakiejś promocji dla stałych czytelników. Zobaczymy, tymczasem dziękuję i pozdrawiam!
UsuńMy, przyznam się, inaczej łamaliśmy przepisy. Jeździliśmy z opuszczoną rączką, choć w instrukcji było, że ma być podniesiona. Podejrzewam, że miała chronić przed spadajacymi przedmiotami. Niestety młodszy reagował na raczkę histerią. Mogliśmy podnieść dopiero jak spał...
OdpowiedzUsuńAle pasy zapiete były mocno.
Ewa
Nie tylko chroni przed spadającymi przedmiotami. Jego podstawową funkcją w samochodzie jest ochrona dziecka przy wypadku, kiedy ktoś nam z d... zrobi garaż. Fotelik wtedy reaguje uderzeniem w oparcie kanapy, a zatrzymuje go pałąk. Jeśli pałąk jest opuszczony, dziecko wali głową w kanapę razem z fotelikiem.
UsuńPawel
Zastanawiałam się dlaczego mały Jasio lecieć by miał w kierunku przedniego fotela. Przecież fotelik zamontowany jest tyłem, więc ewentualnie w kierunku oparcia tylnej kanapy mógłby się z pasów wyswobodzić. No chyba że Jasia na przednim fotelu posadziłeś ;)
OdpowiedzUsuńBo mały Jasio jadąc tyłem do kierunku jazdy w momencie wypadku gdy ma źle zapięte pasy najpierw się presuwa do góry-tyłu w stronę przedniego siedzenia(oczywiście mówimy o uderzeniu przodem samochodu) ale jak ktoś nam walnie w tył mały Jasio też mając luzy na pasach uderzy w nie dużą siłą lub z nich wypadnie ;)
OdpowiedzUsuńMam dokladnie ten model fotelika i problem: otoz wydaje mi sie ze pasy przy ramionach sa za nisko, nie wychodza one z fotelika na rowno za ramionami tylko nizej - czy to problem?? synek ma 6 miesiecy i 8kg, wcale nie jest jaki straaaasznie dlugi wiec zastanawiam sie czy tak ma byc czy to juz czas na zmiane bo fotelik okazuje sie za maly?:/
OdpowiedzUsuńCo ja się nasłucham jak zaciskam pasy wokół Z.w moim Cabriofixie (bo zapiąć je ponownie po wyjmowaniu dziecka z fotelika nie sposób, trzeba poluzować i dopasować po zapięciu). Że Z. będzie miała za ciasno, że niewygodnie, że to że tamto. Ucinam lamenty "tak jest bezpiecznie i tak będę zapinać". Na szczęście męża co to jest jednocześnie tatusiem dziecka przekonywać nie muszę do mojego podejścia do ciasno zapinanych pasów. Batalia trwa o co innego - ja chcę Be Safe Combi a on Graco Belogic. Córka ma jeszcze kilka cm do ostatecznej przesiadki. Na szczęście.
OdpowiedzUsuńwg. mnie wybierając Be Safe Combi czy Graco Belogic krzywdy sie dziecku nie zrobi, bo i jeden i drugi jest montowany tyłem do kierunku jazdy :)
UsuńPolecam obszernego(do 125cm wzrostu lub 25kg wagi) Britax Multi Tech. Na obecną chwilę fotelik, w którym dziecko może podóżować RWF najdłużej uwzględniając statystyki, do 5-6lat.
OdpowiedzUsuńPrzemysław
Człowieku, o czym Ty piszesz?
OdpowiedzUsuńPo pierwsze fotelik tyłem do kierunku jazdy, a więc w przypadku zderzenia pierwsze działanie to na kręgosłup i główkę dziecka,które maja solidne podparcie. Jakie 5-punktowe szelki? Dopiero ruch powrotny, który nie ma takiej siły potrzebuje szelek. Zapnij swoje maleńkie dziecko, które ma np. 1 2 tygodnie lub miesiąc w 5=punktowe szelki. Życzę panu powodzenia.
Sęk w tym, że nie rozumiesz tekstu, do którego dodajesz komentarz. Naprawdę wasze fotele nie są cudem techniki. Jakbyś był uprzejmy to dodaj komentarze pod innymi postami, a nie tylko pod maxi cosi.
Usuń"Zapnij swoje maleńkie dziecko, które ma np. 1 2 tygodnie lub miesiąc w 5=punktowe szelki. Życzę panu powodzenia."
OdpowiedzUsuńProszę nie demonizować. Jest to tak samo trudne jak zapięcie w szelki 3 punktowe ;)
No bez przesady. Mój synek od urodzenia jeździ w foteliku o pasach 5 punktowych i jakoś żyję a ja razem z nim. Ma rok nadal wolimy go w foteliku 0-13 tyłem. My mamy ciężki mama&papa w pl peg perego.
OdpowiedzUsuń