Jeszcze raz o fotelach 0-13, bo z nimi macie największy problem (gorzej, że na ogół nie macie o tym pojęcia). Na początek warto byłoby obalić jeden z kretyńskich mitów, który jest po prostu niezdrowy dla waszych dzieci. Pewnie często spotykacie się z opinią koleżanek czy niezorientowanych w temacie sprzedawców mówiącą, że fotelik doskonale spełnia się w roli kołyski, leżaczka, łóżeczka, gondolki, krzesełka, stoliczka, nocniczka i Hugo wie czego jeszcze. W opisach aukcji wygląda to tak:
Wszystko to gówno prawda bo cały ten zestaw jest równie praktyczny co funkcja drzemki w alarmie przeciwpożarowym. Czemu nadużywanie fotelika poza autem jest chybionym pomysłem możecie sobie przeczytać TUTAJ.
Funkcja kołyski w foteliku 0-13 wzięła się stąd, że po postawieniu go na podłodze faktycznie się kołysze. Jednak fotelik nie jest zaprojektowany w ten sposób, żebyście mogli z uśmiechem na twarzy i polotem godnym hiszpańskiej inkwizycji wmuszać w dziecko radość uznaną jedynie według siebie, ale po to, żeby każdy z tych foteli miał szansę zamontować się prawidłowo w waszym samochodzie. I tyle, a dopisywanie do zakrzywionej podstawy fotelika kolejnych jego funkcji jest kiepskim żartem i robieniem was w bambuko, na które radośnie się zgadzacie.
Kanapy w samochodach są różne, a ich siedziska nachylone pod różnymi kątami, gdyby foteliki 0-13 miały płaską podstawę, nie byłoby żadnej możliwości regulacji jego nachylenia. Dla noworodków dobrze ustawiony fotelik w waszym samochodzie powinien mieć oparcie względem podłogi pod kątem 45 stopni. Dlaczego akurat 45 stopni? Jeśli fotel będzie w pozycji bardziej leżącej to podczas zderzenia narazicie szyję, głowę i ramiona dziecka na uszkodzenie. Podczas wypadku siły działające na dziecko nie zostaną w całości przeniesione na oparcie fotelika, część z nich spowoduje uderzenie ramionami w pasy i rozciąganie szyi waszego dziecka. Pozycja bardziej pionowa spowoduje, że główka waszej pociechy może opadać na klatkę piersiową zaburzając jej oddychanie. Jak sprawdzić czy fotelik jest odpowiednio ustawiony? Możecie wziąć ekierkę (której i tak pewnie nikt nie ma) lub kartkę papieru (to prędzej) i zgiąć ją tak, żeby powstał trójkąt równoramienny prostokątny, następnie przyłożyć dłuższy bok do oparcia fotelika i ustawić go tak, żeby podstawa była równoległa do podłogi auta. Ci, którzy nie uważali na geometrii ale mają fajny telefon mogą spróbować z TYM.
W momencie kiedy wasze dziecko podrośnie i zacznie samo trzymać głowę, fotelik można zacząć ustawiać w pozycji bardziej pionowej (do 60 stopni względem podłogi). Zyskacie wtedy na ochronie podczas czołowego zderzenia. Dla tych, którzy pokusili się na zestaw 3w1 z gratisami i swojego wymarzonego, superpopularnego i czterogwiazdkowego fotelika nie są w stanie zamontować w bezpieczny sposób mam dwie rady. Po pierwsze na przyszłość zastanówcie się drugi raz czy fotelik aby na pewno powinien być częścią wózka, czy jednak lepiej żeby pasował do samochodu. A po drugie jeśli będzie on w zbyt pionowej pozycji warto dokupić klin (wałek) pod fotelik, który zniweluje pochylenie kanapy i używać go do momentu, w którym bardziej pionowa pozycja nie będzie dla waszego dziecka problemem.
Pozdrawiam.