osiemgwiazdek.pl

piątek, 22 stycznia 2016

O stolikach słów kilka

 Miałem niedawno okazję zamienić kilka słów na facebooku z pewnym producentem pewnego produktu chwytliwie nazwanego "Stolikiem małego podróżnika" (Mówiąc "zamienić kilka słów" mam na myśli, że w sumie to ja się naprodukowałem a on odpisał po tygodniu że fajnie że piszę ale mógłbym już przestać.). Sprawa dotyczyła tego zdjęcia zamieszczonego na fanpejdźu producenta:



Dobra, pomijam już dość oczywisty babol z błędnym przebiegiem pasa piersiowego (dramat) i biodrowego (tragedia), ale duża szansa, że przy tak ustawionych pasach młody nie przeżyłby nawet zmiany stacji w radiu. Mój wzrok przykuł inny szczegół. Zbliżcie twarz do monitorów (jak czytacie to z telefonu to odpuśćcie sobie zbliżanie i spójrzcie od razu na zdjęcie poniżej).



Voila.



Serio? Nożyczki? Po delikatnym zasugerowaniu producentowi że coś nie halo dostałem odpowiedź, że ich produkt był testowany przez PIMOT i po podliczeniu punktów wyszło, że jest bezpieczny, oraz że w sumie to rodzice przecież wiedzą co dla dzieci dobre a co nie i se sami zdecydują co mu na ten stoliczek położą.

Dobra, drodzy rodzice, ja wiem i wy wiecie ale może jednak ktoś nie wie no to się zaraz dowie. Zakładając, że stoliczek taki zamontujemy dziecku dopiero w foteliku 15-36 (no bo młodsze śmigają w RWFach a w nich taki stoliczek nie potrzebny bo A) i tak pewnie nie wejdzie i B) dziecko i tak jest zajęte amputacją własnych stóp podrzucam następujący filmik z randomowego testu takiego fotela:




Co tu możemy zaobserwować? Ano to, że podczas uderzenia czołowego głowa malucha wykonuje nagły ruch w przód a jego ręce zostają poderwane i wykonują ruch do góry i w przód a potem w tył w kierunku ciała. Jako że studiowałem kiedyś tam Zarządzanie to udało mi się policzyć, że szansa na wbicie sobie w oko trzymanych w ręku nożyczek podczas wypadku czołowego wynosi dokładnie jeden do trzech podzielone przez ogórek. Znaczy całkiem sporo. A skoro chuchamy i dmuchamy to zniwelujmy ją do zera, bardzo proszę.

Także nawet jak zobaczycie, że na największym zdjęciu na facebooku jest reklamowany stoliczek w którym dziecko trzyma nożyczki a poniżej widzicie, że wytwórca tego dzieła mówi że "rodzice powinni wiedzieć co jest bezpieczne" to pomyślcie sobie o reklamie fajerwerków w której to dziecko podpala lont a na dole widać mały napis "nie dla dzieci". Znaczy, użyjcie wyobraźni.

No dobra, to czym się bawić w podróży?

Przynajmniej raz dziennie słyszę coś w stylu "wie Pan, on się w aucie strasznie nudzi, więc jeżdżę obok niego i co 30 sekund wymieniam mu zabawkę na nową, jak dobrze że mamy kombi".
Jasne, zgadzam się, że dziecku czasem w drodze trzeba trochę pomóc poradzić sobie z bezczynnością, zatem jak to zrobić kiedy nożyczki odpadają?

Ano proponuje prosty test, który właśnie wymyśliłem i nadałem mu naukową nazwę Testu Axkida-Newtona. Weźcie stertę zabawek którą planujecie wziąć ze sobą w podróż. Złapcie pierwszą z brzegu. Walnijcie się nią z całej siły w nos. Jeśli świat na chwile stanie się bardziej kolorowy i rozmazany- machnijcie ręką na tę i przejdźcie do następnej. Aha, jak macie tablet to machnijcie bez testowania, szkoda tabletu i w sumie nosa też.


Pozdrowienia ze słonecznej Łodzi


Łodzi Kapitan

13 komentarzy:

  1. Uwielbiam was
    " Ano proponuje prosty test, który właśnie wymyśliłem i nadałem mu naukową nazwę Testu Axkida-Newtona. Weźcie stertę zabawek którą planujecie wziąć ze sobą w podróż. Złapcie pierwszą z brzegu. Walnijcie się nią z całej siły w nos. Jeśli świat na chwile stanie się bardziej kolorowy i rozmazany- machnijcie ręką na tę i przejdźcie do następnej. Aha, jak macie tablet to machnijcie bez testowania, szkoda tabletu i w sumie nosa też. "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Szkoda, że są rodzice którzy naprawdę powinni wykonać taki test. Jeszcze poproszę test dla tych co karmią dzieci podczas jazdy samochodem. Może posiłek podczas przejażdżki z początkującym kursantem kat. B?

      Usuń
    2. Nie rozumiem. Dlaczego nie można karmić dziecka podczas jazdy? Tzn. rozumiem, dlaczego nie wchodzi w grę karmienie piersią ;p Ale dlaczego np. nie mogę mu dać dawać kaszki łyzeczką? (oczywiście nie ja prowdzę) ??? Myślę i nie wiem ;p niech mnie ktoś oświeci ;p
      (Jak jedziemy same to nie wolno jej jeść, bo boję się, że się zaksztusi i nie będę jej mogła pomóc.)

      PS. Moje dziecko w zasadzie nie nudzi się w samochodzie. Głównie to śpi, choć ma już 3,5 roku ;) hehe
      Ale zawsze zostaje nam taka fajna gra, pt. co to jest, ma duże uszy i... :)
      PPS. Odnośnie do spania w samochodzie... Córka ma 3,5 roku i niedawno osiągnęła magiczne 13 kg ;p przestawiliśmy, więc fotelik (Romer Dualfix) do pozycji 9-18 kg, ale kiedy zasypia w tej pozycji to spada jej głowa (niezależnie, czy jeździ tyłem czy przodem do kierunku jazdy). Szkoda mi jej bardzo. Zastrzymuję sie i zmieniam pozycję fotelika na 0-13. Czy to jest bezpieczne? Co innego mogę zrobić?

      Usuń
  2. Technicznie rzecz biorąc kredkę czy długopis wbić sobie równie łatwo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacytowany przez Paćka fragment jest mistrzowski

    OdpowiedzUsuń
  4. Był przypadek w zeszłym roku, ze mama wiozła chłopca do szkoły, do drodze młody jadł drożdzówke i się nią zadławił.finał oczywisty tej smutnej histori,

    OdpowiedzUsuń
  5. Matko .. czytam tego bloga ... i nie wierze, że istnieją moje bratnie dusze ... ile razy próbowałam sprzedać fotelik RWF ... ile razy sie natłumaczyłam, jakie skutki sa złego zapięcia fotelika, zapięcia dziecka w kurtce, jazdy przodem do kierunku jazdy ... ludzie żyja we własnym świecie i nawet nie chca słyszeć, że kos próbuje ustrzec ich dziecko przed poważnym wypadkiem lub śmiercią NIE! JA NIE BEDĘ TYLE PIENIĘDZY WYAWAĆ ! ON ZARAZ WYROŚNIE I CO JA Z TYM ZROBIE! ... albo .. ale jak to ?! przecież, ja muszę widziec dziecko i dziecko tez mnie musi widzieć ! ... zazwyczaj przy tego typu ''uwagach'' albo klientela wychodziła obrażona z pustymi rękoma, albo nastepnego dnia miałam rozmowę z kierowniczką, która OLA BOGA ! miała pretensje, że przeze mnie tracimy klientów. No tak ... Byznes YS Byznes ... Powiem tak uwielbiam Cię i jesteś moim Guru.

    Pozdrawiam
    Były Sprzedawca

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczne od tego ze uwielbiam tego bloga dlatego prosze o pomoc. Moj syn 5 miescy wazy 9 kg i musimy kupic nowy fotelik. Chce zeby byl montowany tylem do kierunku jazdy ( czy w nich sa opcje pol lezace?) W okolicach 700zl. Co może Pan polecic? Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Super blog:) czy można Pana spotkać w sklepie w Łodzi? I czy fotelik Joie Stages warty jest uwagi? Bo ze wszystkich fotelików rwf jest najtańszy... jestem z Łodzi więc mogłabym podjechać do sklepu i przymierzyć do auta... wreszcie znalazł się ktoś kto ma o tym wszystkim pojecie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzień dobry mam takie pytanie czy graco belogic zmieści się z tyłu w 3-drzwiowym Fiacie Punto?

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja w trochę innej sprawie spytam, ale sądzę, że ważnej, jeśli można. O co chodzi z tym montowaniem większych fotelików RWF tak, że zagłówek dotyka siedzenia kierowcy? Jeśli dobrze rozumuję, to przy wypadku oznacza to solidne palnięcie zagłówkiem w zagłówek, bo przecież fotele nie będą się stykać w momencie zderzenia jak przyklejone, tylko na moment się od siebie oddalą, żeby potem się porządnie stuknąć. Czy przypadkiem nie oznacza to ryzyka obrażeń dla pasażera fotelika oraz kierowcy? Czy test plus to w ogóle uwzględnia?

    OdpowiedzUsuń
  10. Kwestia dzieci i wychowania - teraz ciągle potrzebują jakiejś stymulacji, typu gry, filmy, komórka, tablet i nie wiadomo jaki sprzęt. Kiedyś tego nie było, ojciec mówił wsiadaj i zapnij pas i się jechało.

    Zgadzam się z Tobą co do tego, że wszystko "luźno" leżące przedmioty są podczas zderzenia niebezpieczne.

    OdpowiedzUsuń