"To takie coś
wystające tu, to co to jest proszę pana?"
Gdybym pokusił się o
przeprowadzenie ankiety wśród klientów to prawdopodobnie wygrałaby
opcja, że podstawka pod nóżki. Albo kierownica dla dziecka.
Tymczasem na zdjęciu
widnieje część fotelika zwana z angielska anti-rebound bar, co w
mowie ojczystej daje nam ramę antyrotacyjną. I nie, nie służy ona
do blokowania dziecku możliwości wiercenia się w foteliku, chociaż
taką opcją też bym nie pogardził.
Żebyście zrozumieli do
czego to ustrojstwo służy, musicie wiedzieć jak działają
wypadki.
Pewien barowy fizyk
nauczył mnie kiedyś, kiedy próbowałem zagadać do jego laski, że
każda akcja powoduje reakcję. Wbił mi ten fakt tak mocno do głowy,
że jeszcze przez trzy dni widziałem nieostro. Zgodnie z tą zasadą
piłka rzucona o ścianę odbije się od niej i pofrunie w kierunku
dokładnie odwrotnym, z pewnym ułamkiem prędkości początkowej
zależącym od jej sprężystości. Gdyby to nie działało,
mielibyśmy same flaki biedronówek na szkolnych boiskach, gdzie
popularna niegdyś była gra w Króla (tak się nazywała, jak jakiś
dorosły podsłuchiwał, jak byliśmy sami to się nazywała inaczej
ale też na cztery litery).
To samo obowiązuje w
sytuacji, kiedy dochodzi do kolizji. Weźmy czołówkę. Jedziecie
autem, nagle z krzaków wyskakuje na was słup wysokiego napięcia i
ŁUPS! walicie w niego aż miło. Poduszki powietrzne błyskawicznie
napełniają się powietrzem, bo wasze głowy właśnie z dużą
prędkością zbliżają się do deski rozdzielczej.
Potem zaś, wszystko
próbuje wrócić do stanu pierwotnego. Lecicie w tył. Po to właśnie
fotele samochodowe są wyposażone w zagłówek, niektóre nawet
składają się do tyłu, żebyście nie uszkodzili sobie kręgosłupa
na odcinku szyjnym. Tak samo to działa przy uderzeniu w kuper.
No dobra, to teraz jak
się to ma do fotelików. Sprawa jest bardzo istotna z punktu
widzenia RWFa. Już dawno temu producenci (no może wszyscy poza joiem) doszli do wniosku, że jak
nic nie wymyślą, to będzie tak:
albo tak:
Z tym problemem poradzono
sobie na różne sposoby: w foteliku 0-13 podczas jazdy trzeba
rozłożyć rączkę do pozycji określonej w instrukcji
(niespodzianka, rączka służy nie tylko do przenoszenia). W
fotelach z grup do 18kg i do 25kg stosowane są pasy kotwiczące do
przedniego fotela, które trzymają skorupę w miejscu:
Lub właśnie ramy
antyrotacyjne, które powinny porządnie zapierać się o oparcie
kanapy:
I tu dochodzimy do
sedna. Nie zawsze jest różowo. W takim bisejfie ramę można
regulować i dopasować do oparcia ale to rzadko spotykane
rozwiązanie.
Popularne są ostatnio fotele obrotowe i to na ich przykładzie pokażę wam, czemu przy przymiarce tego typu foteli trzeba zwrócić baczną uwagę na ramę.
Weźmy takiego Recaro zero.1- fotel bardzo fajny, niczego mu nie brakuje. Kiepska regulacja nachylenia, obraca się gładko, pod warunkiem że dziecko nie ma nóg, wielkościowo też klasa ale tylko dopóki karmicie dziecko wodorostami. (zresztą tyczy się to większości 0-18) Jakby zalet było mało często dochodzi jeszcze rama antyrotacyjna, która nie zawsze opiera się porządnie na oparciu kanapy.
Tak powinno być:
A tak nie powinno być, bo wtedy otrzymujemy Recaro zero.zero:
Zobaczcie co się
dzieje, jak rama nie oprze się na kanapie (oglądajcie głośno i do
końca):
Albo tak jak w starej, dobrej sirone (mówiąc starą dobrą, mam na myśli starego dobrego kumpla, który ciągle przychodzi zachlany, żeby pożyczyć hajs), którą przetestowano w myśl zasady "żaden
fotelik nie pasuje do każdego auta ale wszystkie pasują do Astry
III"
Jaki z tego morał moi
drodzy? Nie kupujcie fotela w ciemno, szukajcie sprzedawcy który umie fotele.
To pisałem ja. Kapitan z Łodzi, Królewicz Oceanów, Fan Śledzi i Widzewa. Albo ŁKSu. Zależy gdzie biją.
Opinia o Joie Spin360?
OdpowiedzUsuńA we Wrocławiu jest takie miejsce żeby dobrać dobrze fotelik? Nie orientujesz się? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://osiemgwiazdek.pl/
Usuń:)
Siedziba w astrze, polecam
W CH Astra na Horbaczewskiego. Osiem Gwiazdek
OdpowiedzUsuń